Punktem węzłowym, od którego należałoby rozpoczynać zwiedzanie posiadłości von Tiele-Winckler'ów w Mosznej, powinno być skrzyżowanie głównego traktu drogowego i kolejowego z drogą leśną, prowadzącą przez Bramę Wiązów do rozległego kompleksu leśnego oraz jej przedłużenie, o przeciwnym zwrocie, ustawionym w kierunku pałacu, w postaci malowniczej alei dębów czerwonych oraz  strzegących wjazdu,  muskularnych i  "orężnych",  gladiatorów.

To w tym miejscu, zatrzymywał się kiedyś pociąg z cesarzem,  Wilhelmem II,  który bardzo chętnie przybywał do Mosznej na polowania, korzystając z zaproszeń hrabiego. Jak Dworzec Cesarski wygląda dzisiaj,  można bardzo łatwo samemu ocenić ...

... planując krótką wycieczkę do Mosznej ( niezależnie od pory roku, czy nawet dnia ), zawsze trafimy na oryginalne, fascynujące i niepowtarzalne zjawiska, warte utrwalenia na fotografii.

Gałązka dębu czerwonego, z której jesień zdążyła wyłuskać żołędzie, zapominając o strąceniu liści.

Miejsce, gdzie kiedyś wysiadał z pociągu cesarz,  porastają jeszcze dzikie chaszcze, ale jest to ostatnia chwila ich panowania ...

 

... Dębińska Górka z linią kolejową została już praktycznie odsłonięta, dzięki nieocenionej pracy wolontariuszy - miłośników kolei i drezyn.

Dworzec przyozdabia wyjątkowy okaz amerykańskiego dębu błotnego, pamiętającego z pewnością czasy cesarskich wizyt w Mosznej.

Obumarły pień daje schronienie, gniazdującym w nim  ptakom - widać, że jedną z przyczyn jego obumarcia była również okazała huba dębowa.

... po asfalcie, czy po szynach ?

Czyszczenie nasypów jest wyjątkowo żmudne i czasochłonne.

Trudno uwierzyć, że tak dorodne lipy potrafiły wyrosnąć na jałowym nasypie z granitowego tłucznia.

... z górki i po szynach ?

... to jeszcze nie drezyna, ale odsłonięta i przedłużona linia kolejowa z pewnością uatrakcyjni dotychczas użytkowany odcinek linii kolejowej, przebiegający przez Moszną.

 

Droga prowadząca do Bramy Wiązów, żołnierskiego grobu, miejsca po domku myśliwskim hrabiego, dwóch stawów leśnych i pięknego starodrzewia bukowego, zaplanowanego kiedyś jako Rezerwat Przyrody URSZULANOWICE.  To właśnie tę czarującą strefę spokoju, zaproponowano jako alternatywę dla zlokalizowania budowy pawilonu szpitalnego ( w formie zespołu wielu mniejszych form architektonicznych, funkcjonalnie zespolonych w kompleks leczniczy ). Niestety, wybrano wariant "umoczenia inwestycji", pomiędzy trzcinami, w przypałacowym stawie Hubertus.

Postaci gladiatorów nie da się pominąć w żadnej fotografii z tego miejsca.

Dla jednych imponujące wydają się już same sylwetki gladiatorów, inni więcej uwagi poświęcają  niektórym detalom, zwracając uwagę  ( przede wszystkim ), na ... oręż.

Nieco bliżej Bramy Wiązów, przy zjeździe ( w lewo ) na łąkę stadniny koni, traktowanej doraźnie w sezonie jako  parking.

Na skraju łąki, przy torach, cały czas trwają prace przy usuwaniu zarośli z nasypu i poboczy.

Gladiator w popołudniowym słońcu ...

Sylwetka drugiego gladiatora również  kapitalnie komponuje się z zaprezentowaną siłą konarów czerwonych dębów amerykańskich, wyznaczających aleję, prowadzącą bezpośrednio do pałacu.

Zapomniany pod lasem zapas siana ?